Kolejny sparing partner rozbity!
Kolejny niezły pokaz futbolu zaserwowali gracze Lotnika swoim kibicom w upalne sobotnie popołudnie. Bardzo dobra gra w pierwszej połowie i całkiem niezła w drugiej zaowocowała całkiem okazałym wynikiem z nieźle obsadzoną kadrowo Baryczą.
Rozpoczęliśmy standardowo w ustawieniu 4-3-3. W bramce Pyrkowski, obronę stworzyli Stelmach, Myśliwiec, Urban, Damian Szeliga, trójka świetnie grających w tym spotkaniu pomocników Rusiecki, Witiw oraz Domian, z przodu wysunięty Grabowski oraz skrzydłowi Grzesiak oraz Kodyra.
Początkowy fragment spotkania należał do przyjezdnych, twardogórzanie zamurowali się w defensywie i pozwolili na swobodne rozgrywanie piłki gościom z Milicza. Kolejne minuty należały już jednak tylko do nas. Zdominowaliśmy rywala w każdym aspekcie gry dokumentując to dwoma trafieniami. Strzelcem pierwszej bramki okazał się Jacek Kodyra, któremu należałoby przyznać status najlepszego zawodnika meczu. Mało tego, że zdobył gola i przy dwóch asystował, był on przede wszystkim najbardziej aktywny na placu gry. Przy drugiej bramce wyłożył piłkę do Rusieckiego ten uderzył z dość trudnej pozycji w sam środek bramki, strzał okazał się na tyle mocny, że bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję.
W drugiej odsłonie trener zdecydował się aż na 5 roszad w pierwszym składzie. Kontuzjowanego Stelmacha zmienił Kubera, dwójkę środkowych Rusieckiego oraz Domiana zmienili Lizak oraz Okoń w przodzie za Grabowskiego pojawił się Diakowski z prawej strony Kodyrę zmienił Łukasz Szeliga. Sprawą oczywistą było, że nasza gra ulegnie zmianie, ponieważ wymagało czasu zanim piątka przebywająca już na boisku "poczuje" grę świeżych zawodników. Inicjatywę przejęli gracze Baryczy i kilkakrotnie zagrozili bramce Pyrkowskiego. Jedna z ich akcji zakończyła się wrzutką z prawej strony i strzałem głową do pustej bramki. Burę za utratę bramki należ wymierzyć w stronę całej linii defensywnej.
W około 65 minucie gra się wyrównała trener Lityński wymieniał zawodników oraz pozycję na których grali. Jedna z kontr Lotnika zakończyła się podaniem ze skrzydła wprost pod nogi Macieja Lizaka, który precyzyjnie umieścił piłkę obok bramkarza. Wynik spotkania ustalił Przemek Diakowski potężną bombą po podaniu od niezawodnego Kodyry.
Kolejny sparing na duży plus, najbardziej cieszą nas trzy rzeczy:
- wyniki jakie zyskujemy w sparingach. Jak na razie 10 strzelonych, dwie stracone
- obecność na treningach, która średnio wynosi 20 osób.
- Zgranie "nowego" Lotnika, który z treningu na trening wygląda coraz lepiej. Sparing z Miliczem z perspektywy kibica wyglądał o niebo lepiej od tego z Olimpią. Trzeba wziąć pod uwagę klasą rywala oraz zawodników z jakimi się mierzyliśmy. Milicz to jakby nie patrzeć spadkowicz klasy A!
TRENUJEMY W PONIEDZIAŁEK O 19 !!!!! Trener Lityński apelował o zabranie dwóch par butów (korki oraz do biegania)
Komentarze